Najnowsze komentarze
zjadacz bułek do: Rozczarowanie...
Zgadzam się z Tobą. Typowy cross...
A dlaczego miałem odnosić się bez ...
zjadacz bułek do: Rozczarowanie...
Drogi Ruff Rider, miło mi, że odni...
Drogi "Zjadaczu Bułek" :) Refleksj...
zjadacz bułek do: Rozczarowanie...
Taka refleksja poboczna. Często be...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

09.02.2013 18:35

Motobuty...

...czyli różnica między latem a zimą.

Dziś sobota. Dzień wolny od pracy. A zatem czas ogarniania jaskini. Nie lubię tego, ale porządek nie chce brać przykładu z bałaganu i robić się sam. Więc ogarniam. Latając na pojeździe, którego silnik niestety nie jest spalinowy i na dodatek bynajmniej wcale go nie napędza trafiam jego końcówką w stojące obok siebie dwa zestawy specjalistycznego obuwia.

Najpierw w buty snowboardowe. Lubię jeździć na desce, spędzać czas na mroźnym, świeżym powietrzu. Lubię w żartach twierdzić, że deska przynajmniej też zostawia jeden ślad i dlatego jest bardziej właściwa dla motocyklistów. Lubię to zmęczenie po całym dniu szusowania. Nawet wywrotki i trafianie czasem głową w zaspę. Ale ich widok nawet w lecie nie wywołuje we mnie natychmiastowej myśli “pojeździłbym już”. Tym bardziej teraz, w zimie, kiedy mniej więcej co weekend wyskakujemy ze znajomymi gdzieś na białe szaleństwo.

Przestawiam zatem buty snowboardowe na bok. Odkurzam miejsce w którym stały i zaraz po tym trafiam na moje motobuty. I od razu BAM! Automatycznie nabieram ochoty, żeby je założyć. Myśli w sekundzie biegną do garażu oddalonego raptem o około kilkanaście metrów, a którego bramę widzę przez okno. Wiem, że za nią mruga diodą alarmu moja eSVauka. Wiem, że - znając ją - wystarczyłoby przekręcić kluczyk i wcisnąć przycisk, żeby usłyszeć dudniące “putu-putu” jej dwucylindrowego, litrowego serca. W wyobraźni natychmiast wyświetla się film jak wspólnie przewijamy asfaltową wstęgę. Jadąc żeby jechać. Nie pojawia się w kontekście konkretnej trasy. To przeciez nieistotne. Pojawia się tylko chęć odczuwania prędkości i wolności. Bycia Panem własnej rzeczywistości. Oglądania krajobrazu w trybie fast forward. Przerzucania metalowego cielska eSVauki z zakrętu w zakręt. Przecinania arterii miasta składającej się z samochodów niczym z krwinek jak skalpel chirurga. Z szybkością, pewnością i precyzją. Wyobrażam sobie też obwodnicę okalającą moje rodzinne miasto, którą w sposób zupełnie pozbawiony sensu i totalnie idiotyczny pokonuję nocą z zapiętym szóstym biegiem i manetką przekręconą do oporu. Leżąc przyklejony do baku starając się zmniejszyć opór powietrza. Jednocześnie sprawdzając czy na mojej trajektorii nikt nie podąża kursem kolizyjnym i zerkając na zegary celem sprawdzenia czy pożądane cyferki pojawiły się już na wyświetlaczu czy jeszcze nie.
Wiem, głupie. Ale prawdziwe. Tylko śnieg zalegający podwórko między wyjściem z mojej klatki a garażem przypomina, że mamy początek lutego i nieprędko będzie można wybrać się z Niunią (tak mówię do eSVauki) na spacer.

Zatem należy odstawić buty motocyklowe na swoje miejsce, oczywiście uprzednio odkurzywszy miejsce przez nie zajmowane. Jutro pomyśleć o wyskoczeniu na deskę, a w poniedziałek zadzwonić do Wilczej, żeby sie umówić na przedsezonowe roboty przy mojej Niuni.

Komentarze : 5
2013-02-19 11:21:51 rk

A może by tak połączyć jedno i drugie :) jak się trochę cieplej zrobi...
SV-ką na snowboard, to by było coś.

2013-02-11 18:41:03 EasyXJRider

A ja mam spokój i na początku marca mi nie zależy. Dłubię sobie spokojnie w warsztaciku, brnąc przez grzęzawisko pt:"Dziadek Gix - stan kolekcjonerki, przywracanie", oraz ostępy typu: "Czarna Ciuchcia - custom". Raczej nie mam szansy zdążyć z żadnym do końca lutego...

2013-02-11 17:16:21 sniadanie

Pragnąłbym przypomnieć, że byłoby idealnie, gdyby wiosna zaczęła się 1 marca, a przynajmniej tego sobie i Wam życzę.
Nie zaglądam już do garażu, bo mi to źle na nerwy robi. Wspominam fajne letnie chwile.

2013-02-11 06:43:52 xre LAW

eee :( to sie tylko tak myśli, że marzec to już wiosna, a przecież pierwsze półtora tygodnia marca niczym nie rózni się od lutego :( temperatury oscylujące wokół 2,3 stopni :(, a nawet i śnieg

2013-02-10 09:56:34 Mikkagie

W sumie to niewiele czasu pozostało do marca. W marcu zaczyna się wiosna... A skoro w marcu zaczyna się wiosna, to w sumie... Już niewiele czasu zostało! ;)

  • Dodaj komentarz