Najnowsze komentarze
zjadacz bułek do: Rozczarowanie...
Zgadzam się z Tobą. Typowy cross...
A dlaczego miałem odnosić się bez ...
zjadacz bułek do: Rozczarowanie...
Drogi Ruff Rider, miło mi, że odni...
Drogi "Zjadaczu Bułek" :) Refleksj...
zjadacz bułek do: Rozczarowanie...
Taka refleksja poboczna. Często be...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

22.10.2014 23:14

Szeryf

Droga do pracy. Ta sama co zwykle.

I ja - jak zwykle spóźniony i to mocno.

Na szczęście motocyklem jest błyskawicznie. Więc motocyklem.

Może ostatni raz w sezonie. Jesień tego roku nie łaskawa.

Fragment drogi, kilometrowy, może trochę krótszy. Dwa pasy w jedną, dwa pasy w drugą, oddzielone pasem zieleni. Widoczność pierwszorzędna. Widać jak na dłoni kilkaset metrów do przodu. "Moje" dwa pasy puste. Zupełnie puste. Nie, że jeden czy dwa samochody. Zero. Słownie zero. Ruszam ze świateł, manetka w opór (bo spóźnionym, więc ma być błyskawiczniej niż zwykle). Dwa, trzy, cztery. Jeden siedem.

Kilkaset metrów przede mną z prawej strony wyjeżdża samochód i od razu pakuje się na lewy pas. Nic to. Jest tak daleko, że bez ujęcia zmieniam na prawy. Kierownik natychmiast robi to samo. Odpuszczam lekko manetkę, bo zachowanie to conajmniej nietypowe, ale nadal dystans jest tak duży, że spokojnie i bezstresowo wracam na lewy pas. Dystans między mną a Panem niezdecydowanym maleje aż stajemy razem na kolejnych światłach. Na około nas nadal pusto. Ja stoję na lewym - on na prawym pasie. Czerwone.

W samochodzie opuszcza się szyba po stronie kierowcy. Myślę "cholera jasna, nie mam czasu Ci człowieku drogi gdzieś tłumaczyć, bo jak tylko zielone to ja ogień, bom przecież spóźniony". Tymczasem słyszę: "Czy wie Pan co oznacza ograniczenie do siedemdziesięciu?" Zdziwiony pytaniem odpowiadam zgodnie z prawdą, że wiem. Pada następne pytanie: "A ile Pan jechał?" Teraz już wiem co jest grane i kto przy piłce. Odpowiadam zatem równie uprzejmie: "To nie Pana sprawa." Tutaj dziwię się drugi raz gdyż w odpowiedzi słyszę: "Owszem moja, następnym razem zrobię Panu zdjęcie." Przerażony taką groźbą pokazuję uprzejmemu kierownikowi kciuk skierowany do góry (tak - kciuk, nie środkowy palec tylko kciuk właśnie) i dodaję "Brawo!" Zielone.

Sprzęgło, manetka w opór jeszcze gwałtowniej. Dwa, trzy, cztery, jeden cztery.

Szeryf - myślę.

Komentarze : 2
2014-10-25 23:22:03 DominikNC

Bardzo ładnie sie zachowałeś.

2014-10-24 22:57:47 EasyXJRider

Facetowi można by powiedzieć "przyganiał kocioł...", ale by nie zrozumiał.

Pozdrawiam i zapraszam, wiesz gdzie.

  • Dodaj komentarz